sobota, 3 marca 2012

Saburō Sakai - ostatni samuraj

Saburō Sakai
Dzisiaj przygotowałem krótką biografię jednego z najwaleczniejszych asów 2 wojny światowej. Imię Saburō Sakai zawsze kojarzyło sie z czasami, kiedy Mitsubishi Zero wydawał się maszyną nie do pokonania. Samolot ten bardzo odpowiadał Saburō ze względu na swoją zwrotność. Od roku 1942 myśliwce te wprawdzie były uważane już za nieco przestarzałe w stosunku do alianckich, jednak to właśnie na słynnym "Zerze" osiągnął swoje największe zwycięstwa Jako ciekawostkę dodam, że żaden z jego skrzydłowych nigdy nie odniósł rany. Natomiast sam Saburō a właściwie jego powrót do bazy jest opowieścią o granicach ludzkiej wytrzymałości i bohaterstwie człowieka. Ale od początku.

Przed napaścią na Pearl Harbor Sakai walczył nad Chinami. Tam też odniósł  swoje pierwsze zwycięstwo oraz pierwsze rany. W szpitalu spędził prawie rok. Kiedy go opuszczał akurat Japonia przystąpiła do wojny. Jednostka Saburō została skierowana do ataków na bazy amerykańskie na Filipinach. W tym czasie najbliższe Japońskie lotniska znajdowały się w Tajwanie czyli oddalone o około 800 km. Dla jednosilnikowego Zero była to znaczna odległość i stanowiła nielada wyzwanie. Toteż Japońscy piloci uczyli się latać ekonomicznie, oszczędzając jak najwięcej paliwa. Nasz bohater, a jakże, osiągnął najlepszy wynik w jednostce - 64 litry na godzinę lotu.

8 grudnia 1941 roku Sakai zestrzelił myśliwiec Curtiss P-40, co było jego pierwszym zwycięstwem na filipinach. Dwa dni później wraz z 9 innymi Zerosami po męczącej walce zestrzelili bombowiec B-17. Saburō opisał to tak:

"Było to nasze pierwsze spotkanie z B-17. jego wielkość zmyliła nas i nie mogliśmy dokładnie ocenić odległości, aby dać celną serię. Ponadto leciał bardzo szybko i trudno nam było go dogonić i utrzymać na naszych celownikach"

Następnie Japończyk przeniósł się nad Jawę, gdzie odniósł kilka zwycięstw nad holenderskimi myśliwcami.
8 kwietnia przybył do miejscowości Lae w Nowej Gwinei, gdzie zebrano najlepszych pilotów i utworzono coś w rodzaju elitarnej jednostki. Jednostkę tą skierowano do ataków na amerykańsko-australijską bazę Port Moresby. Teraz dopiero rozpoczęły sie ostre walki. Sakai szybko powiększał swoje konto. Curtisy czy Airacobry nie stanowiły dla niego zagrożenia. Do 8 sierpnia miał już 58 zwycięstw co było najlepszym wynikiem wśród pilotów z Lae.

To właśnie tego dnia, 8 sierpnia Saburō Sakai wykonywał lot bojowy nad Guadalcanal. Japończyk tak opisywał walkę:

"Patrzyłem i oczom nie wierzyłem. Jeden Wildcat gonił strzelając krótkimi seriami, trzy próbujące desperacko wymknąć się mu japońskie myśliwce. Cała czwórka wściekle walczyła, robiąc coraz to nowe zwroty. Zero powinny poradzić sobie bez trudu z Grummanem, ale za każdym razem, gdy tylko jakiś Zero siadał mu na ogonie gotów dać serię, Amerykanin bez trudu robił unik i nagle sam się znajdował na ogonie Zero. Nigdy jeszcze nie widziałem takiego pilotażu."

Sakai ruszył na ratunek:


"W akcie desperacji dałem serię. Momentalnie Wildcat oderwał się ode mnie i zrobił beczkę, następnie ciasny zwrot w dół, po czym zaczął szybko piąć się ku mnie. Nigdy jeszcze nie widziałem tak szybko ani z taką gracją poruszajacego się samolotu. Z każdą sekundą był coraz bliżej brzucha mojego Zero. Zrobiłem beczkę, by sie go pozbyć, ale nie udało mi się. Wykonał dokłądnie taki sam atak, jaki był moim ulubionym."

Potem okazało się, że nie walczył z Wildcatem ale z bombowcem nurkującym Dauntless. Po wielu trudach Sakai w końcu wymanewrował swojego przeciwnika zabijając strzelca pokładowego. Pilot Dudley Adams uratował sie skacząc na spadochronie. Natomiast Sakai'a ciężko ranił strzelec pokładowy innego bombowca. Wystrzelone pociski wdarły się do kabiny pilota i dwa z nich trafiły z ukosa Sakai w głowę. Straciwszy jedno oko, ze sparaliżowaną połową twarzy, Sakai zdołał przelecieć 550 mil morskich z powrotem do bazy japońskiej w Rabaul. Po wielomiesięcznej rehabilitacji z powodu braku oka został zakwalifikowany jako niezdolny do służby. Jednak dalej mógł się przysłużyć dla kraju. Wrócił do Japonii gdzie zosatał instruktorem i szkolił młodych pilotów.

Jednak z czasem, gdy walki narastały a Amerykanie coraz bardziej napierali na wyspy, Saburō skierowano do jednostki na wyspie Iwo Jima. Przybył tam 20 czerwca 1944. Jednak Zerosy były dużo słabsze od amerykańskich Hellcatów. Brak oka również nie pomagał. Wszystko to powodowało, ze Sakai ledwo uchodził z życiem. Od czasu do czasu jednak udawało mu sie ustrzelić jakiegoś Hellcata ale czasy dawnej świetności dawno minęły.

Saburō Sakai ponownie wrócił do Japonii, gdzie oblatywał nowe samoloty. W nocy z 13 na 14 sierpnia 1945 roku odbył ostatni lot. Wraz z kilkoma innymi pilotami wystartował z lotniska bez rozkazu. Udało im się zestrzelić B-29. Wkrótce po tym Japonia skapitulowała.

W ponad 200 lotach bojowych Saburō Sakai odniósł 64 zwycięstwa, co ustawiła go jako 4 wśród japońskich asów myśliwskich.

Saburō Sakai
64 zwycięstwa
porucznik
Data i miejsce urodzenia 25 sierpnia 1916
Nishiyoka,Saga, Japonia
Data i miejsce śmierci 22 września 2000
Naval Air Facility Atsugi, Japonia
Przebieg służby
Siły zbrojne Naval Ensign of Japan.svg - Japońska Cesarska Marynarka Wojenna
Jednostki Tainan Air Group, Yokosuka Air Wing
Główne wojny i bitwy II wojna światowa

2 komentarze:

  1. Widzę że opisujesz także ciekawe osoby, które mają ciekawą historię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też. W międzyczasie dodałem świeżo wygrzebany opis walki między Sakaiem a Adamsem. Cytaty wpisałem w artykuł.

    OdpowiedzUsuń