Radziecki lekki krążownik typu Swierdłow został zbudowany w 1955 w czasie zimnej wojny. Pozostawał w służbie aż do 1992 roku patrolując Morze Norweskie oraz Morze Barentsa. Oczywiście macierzystym portem był (a jakże) Murmańsk. We wspomnianym 1992 okręt wycofano ze służby i wystawiono do przetargu na złomowanie. Czynu tego podjęli Hindusi z bliżej nieznanej firmy. Murmańsk wzięto na hol w celu przetransportowania do stoczni złomowej w Indiach. Jednak, jak niektórzy miłośnicy statków twierdzą, nasz bohater nie chciał "umrzeć" w taki sposób. Na północ od Lofotoen linka holownicza pękła i wrak po dobie „zaparkował” tuż przy wiosce rybackiej Sorvaer na południu wyspy Finnmark. Hindusi po oględzinach stwierdzili, że wydobycie go i ponowne odholowanie jest nieopłacalne, Rosjan to nie obchodziło, bo to już nie ich statek i takim właśnie sposobem Murmańsk został tam, gdzie osiadł. A rzecz się miała w Wigilię 1994.
Lata mijały a Murmańsk na stałe wkomponował się w krajobraz fiordów. Mało tego stał się swego rodzaju atrakcja turystyczną. Pewna grupa rosyjskich turystów przywiozła nawet flagę i zamontowała na jednej z wież. Równolegle powstawały legendy, co skrywa wrak. Rybacy podawali sobie historie o rzekomych radioaktywnych beczkach przewożonych na statku. Turyści się cieszyli a miejscowi bali się skażenia. w 2000 roku oficjalnie uznano, że okręt stanowi zagrożenie biologiczne.

Inżynierowie z AF Gruppen postanowili zbudować wokół wał, po czym wypompować wodę. Prace nad basenem zaczęły się w 2009 a zakończyły w kwietniu 2012. Wtedy to okręt ponownie wynurzył się na powierzchnię. Dzisiaj po Murmańsku nie ma śladu. Zostały tylko zdjęcia.
Zdjęcia pochodzą z AF GROUP - Polska i TVN24
Film 1 Film 2
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz